Uszyłam królika.

Lubię czasem zapisać się na lokalne warsztaty, spotkania, na których mogę nauczyć się jakiś manualnych prac. Robiłam już lalę z papier marche, znaczy miała być lala ale ja stwierdziłam że takie coś nie będę miała gdzie wstawić to zrobiłam ptaszka. Malowałam na materiale, tzw batik, nie zachwycił, wykorzystałam do opakowania prezentu, dłubanie w gipsie a potem odbijanie tego na papierze.....akwarelka.....więcej nie pamiętam. Zmieniłam miejscowość, ruszyłam na Kazimierz Zdolny. Nauka szycia dla dorosłych. Największym dla mnie wyzwaniem była maszyna do szycia. Już się kiedyś z nią mierzyłam. Pożyczyłam od Kaśki, zniechęcona oddałam po miesiącu chyba, potem znowu mi się zachciało i kupiłam mini maszynę z nadzieją że to będzie urządzenie dla mnie. Niestety nawlekanie nitki na poszczególne albo przez poszczególne punkciki, a bębenek!! odesłałam po tygodniu z nadzieją że jednak może nie zepsułam bębenka albo że nie zauważą. Zwrócili kasę , potrącili za nitki....do widzenia , będę szyła ręcznie. 
Królika uszyłam, z dużą pomocą pani prowadzącej ;) wybaczy brak imienia, zapomniałam, to przez maszynę. Coś tam sama maszyną uszyłam, ale hm musiało zostać poprawione a spodenki to już się nawet nie odzywałam, cieszyłam się że nic nie mówiąc szyte sa pięknie i sprawnie ;) a ja moge skupić się na RĘCZNYCH robótkach. Królik powstał. od 11.00 do 16.00
 Jest żółty.






















Komentarze

Popularne posty